Magia sportu, magia w sporcie

12 Views Comment Off

Nie od dzisiaj wiadomo, że sportowcy to jedna z najbardziej przesądnych grup zawodowych. Nawet profesjonalni, wyczynowi piłkarze miewają swoje talizmany, rytuały i nie lubią grać w określone dni tygodnia lub z numerem przynoszącym pecha.

Wydawałoby się, że zabobony dotyczą jedynie amatorów, kopiących piłkę w podrzędnej lidze, gdzieś w afrykańskiej wiosce. Tymczasem numerologia, szamanizm i inne praktyki ezoteryczne nie są obce nawet postaciom z pierwszych stron gazet, zarabiającym ogromne pieniądze na boisku i dzięki udziałowi w reklamach. Doskonałym tego przykładem była francuska reprezentacja piłkarska, która kilkanaście lat temu zdobywała najbardziej prestiżowe trofea.

Wydaje się, że główną przyczyną nietypowych zabiegów wśród Trójkolorowych była mieszanka kulturowa w składzie reprezentacji. Gros zawodników stanowili bowiem piłkarze o afrykańskich korzeniach, urodzeni w byłych koloniach francuskich. Jedną z metod, mających przynieść powodzenie na wielkich imprezach, były opaski, które dostarczał futbolistom pewien malijski czarownik. O jego innych metodach niewiele wiemy. Jednak po śmierci szamana z Francuzów uszło całe powietrze i do dziś nie mogą wyjść ze sportowego dołka…

W magiczne zabiegi mocno wierzą również między innymi pakistańscy kibice i zawodnicy krykieta. Do dziś wspominany jest mecz tej dyscypliny z odwiecznym przeciwnikiem, drużyną Indii, kiedy to na stadionie tysiące fanów odmawiało modlitwy i zaklęcia, które miały przynieść sukces gospodarzom. W tym przypadku jednak głęboka wiara w skuteczność takich praktyk okazała się płonna. Ekipa Pakistanu przegrała spotkanie. A może rytuały nie zostały właściwie dopełnione?

Ogromne wrażenie na polskim zawodniku, Kamilu Grosickim, zrobiły przedmeczowe rytuały tureckiej ligi piłkarskiej. Otóż w szatni zjawia się szaman z nożem i zarzyna zwierzę, w którego krwi piłkarze maczają palce. Ma to zapobiegać kontuzjom na wiele miesięcy. Piłkarz nie był zachwycony tym zadaniem, ale poważne kontuzje, przynajmniej od tego czasu, zdecydowanie go omijają. Wielu sympatyków futbolu zapewne pamięta również białoruskiego szamana, który przed meczem z reprezentacją Polski odprawiał rytuały, mające zaczarować bramkę jego zespołu. Nie poskutkowało.

About the author

Related Articles

Archiwa